Śmigus-dyngus, Siuda Baba, dziady Śmiguste…
Słowo Śmigus-dyngus ma nie do końca znane pochodzenie. Wśród wielu prawdopodobnych źródeł jego powstania jest język niemiecki, a konkretnie wyraz Schmackostern (schmacken-bić i Ostern-Wielkanoc). Zwyczaj ten związany jest z praktykami Słowian, którzy czcili radość po odejściu zimy i przebudzeniu się wiosny. Śmigus i dyngus przez długi czas były odrębnymi obyczajami.
Poza tradycja oblewania się wodą istnieją inne zwyczaje. Mieszkańcy kaszub zamiast wodą w Wielkanocny poniedziałek smagają się wierzbowymi gałązkami. W okolicach Wieliczki spotkać można natomiast Siudą Babę. Zwyczaj baby pochodzi z wierzeń o Siudej Babie, która będąc strażniczką jednej z pogańskich bogiń, chodziła po mieście szukając swej następczyni. Była umazana sadzą, była brudna i odstraszała okolicznych mieszkańców. Aby tradycji stało się zadość, mężczyźni przebierają się łachy, smarują się sadzą trzymając w ręku bicz. Siuda baba smaruje innych domowników, sąsiadów i znajomych. W okolicach Limanowej kultywuje się zwyczaj maszkar.
W noc poprzedzającą Poniedziałek Wielkanocny, na ulice wsi wychodzą otulone w słomę maszkary, które polewając wodą napotkanych wydają z siebie złowieszcze dźwięki. Legenda wiąże się z historią jeńców, którzy uciekli z rak tatarów. Wieś, która ich przyjęła do dzisiaj zwie się Dobra. Zwyczajem ludowym był niegdyś kur dyngusowy. Był to zwyczaj chodzenia po wsi z kurem, który miał głośno piać. Na malowanym wózku dyngusowym kogut zawodził niosąc z sobą symbolikę sił witalnych.