Historia tego miasta z pewnością stanowiłaby dobry scenariusz dla filmów grozy. Jeśli nie lubisz cmentarzy, to miejsce to nie jest dla Ciebie. Sprawdź co łączy miasto Colma ze zmarłymi.
Na południu od San Francisco, nieopodal Daly, znajduje się niewielkie miasto Colma. Niestety nie słynie ono z zabytków i niesamowitych widoków. Wyjątkowość tego miejsca polega na tym, że liczba zmarłych przewyższa tu liczbę żyjących osób o tysiąc razy. Colma ma około 5 kilometrów kwadratowych i od XVII wieku pochowano tam ponad 1,5 miliona osób. Wybierając się do San Francisco odwiedź Colmę.
Booking.com
Na Colmę mówi się, że to miasto zmarłych lub milczących. Praktycznie wszyscy, którzy są tutaj pochowani pochodzili z San Francisco. Tutaj pojawia się pytanie. Dlaczego w takim razie się tutaj znajdują? Wszystko przez zarządzenie z przełomu XIX i XX wieku. Władze postanowiły, że wszystkich zmarłych trzeba przenieść poza granice miasta. Decyzja została uargumentowana tym, że cmentarze są źródłem chorób i epidemii. Kolejny argument bardziej prawdziwy dotyczył finansów. Przeniesienie cmentarzy sprawiało, że podnosiła się wartość nieruchomości. Grunty w San Francisco są bardzo drogie i nie chciano tracić gruntów, by stworzyć cmentarze.
Jak wyglądał cały proces przenosin zmarłych?
Władze postanowiły, że setki tysięcy ciał zostało ekshumowanych i przewieziono w puste tereny na południu od San Francisco. Colma stała się prawdziwym miastem milczących. Zamieszkiwali je jednak również żywi. Byli to głównie grabarze, kamieniarze, ogrodnicy i inni ludzie związani z biznesem pogrzebowym.
Co ciekawe, prawdziwa historia Colmy zaczęła się wcześniej, bo w XIX wieku wraz z wybuchem gorączki złota. Wizja szybkiego zarobku przywiodła na te tereny wielu poszukiwaczy złota, kupców i imigrantów z całego świata. Wypadki, choroby i inne wydarzenia sprawiły, że wielu ludzi straciło życie. Cmentarze w San Francisco pękały w szwach. Wówczas postanowiono, że nekropolie będą powstawać w Colmie. Pierwszy cmentarz powstał tam w 1887 roku.
Trzynaście lat po tym, władze San Francico stwierdziły, że w mieście nie ma już miejsca na kolejne nekropolie. „Cmentarna prohibicja” z 1914 roku doprowadziła do tego, że postanowiono odzyskać miejsca, które zostały zajęte przez cmentarze. Zarządcy dostali zgody na ekshumację i eksmisję. Wszyscy zmarli trafili właśnie do Colmy.
Źródło: www.podroze.onet.pl